Forum Aquera Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Przygoda Abary Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Alma
Nadzorca



Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 144 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:07, 08 Maj 2008 Powrót do góry

(bo prosiła Razz)

Stoisz na ścieżce prowadzącej w stronę lasu. Pamiętasz, co powiedział Ci starzec gdy podróżowałaś przez krainy Aquery. "Idź w stronę lasów. Tam znajdziesz odpowiedź." Więc poszłaś. Co miał na myśli tego prawdopodobnie sam nie wiedział biorąc pod uwagę jego mętny wzrok, dziwny głos oraz zalatującą od niego woń alkoholu. Nie mniej jednak po dłuższym zastanowieniu postanowiłaś odwiedzić choć jeden las i sprawdzić co za "odpowiedź" się w nich kryje.


(takie bez ładu i składu, ale chciałam, by był jakiś cel tej przygody ^^" poza tym weny ani zapału nie mam ostatnio... :/)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Abara
Adept



Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 110 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Puławy

PostWysłany: Pią 8:39, 09 Maj 2008 Powrót do góry

No cóż, stojąc w miejscu niczego sie nie dowiem... Ruszyaam w kierunku drzew. Gdy stałam już w ich cieniu, nagle ogarnęła mnie niezwykła niechęć, żeby wejsć w głąb lasu. Za mna były zielone, zalane słońcemm łąki, przede mną- mroczna ciemność boru... Ale stanie pod lasem nic nie da. Z duszą na ramieniu wkroczyłam w ziloeny mrok puszczy...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Alma
Nadzorca



Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 144 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:18, 10 Maj 2008 Powrót do góry

Gdy weszłaś w, jak się wydawało, gąszcz okazało się, że las mroczny wydawał się tylko z pozoru. Przez liście drzew (zapomniałam napisać- to las liściasty jest xD) przedostawały się promienie słońca, które oświetlały trawę, kwiaty i małe drzewka nadając im przyjazny dla oka odcień zieleni. W górze widzisz skaczące wiewiórki i śpiewające ptaki. Ścieżka, którą tu przybyłaś nadal prowadzi w głąb lasu, jednak nie jest ona tak wyraźna jak przed wejściem do lasu. Widać jest ona rzadko używana.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Abara
Adept



Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 110 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Puławy

PostWysłany: Sob 16:12, 10 Maj 2008 Powrót do góry

Kto wie, od jak dawna nikt nie szedł tą ścieżką. Być może jestem pierwszą osobą, która stąpa nią od lat... Nagle nieoczekiwanie tuż przede mna z drzewa zeskoczyła mała śliczna wiewióreczka. W pierwszej chwili sie przestraszyłam, bo stało się to tak nagle, ale już po chwili uśmiechnęłam się.
- Witaj - rzekłam do zwinnego zwierzątka. - Nie jesteś czasem moją przewodniczką?
Nie miałam oczywiście nadziei na to, że mi odpowie, ale już tak dawno do nikogo nie mówiłam, że miałam ochotę na pogawędkę choćby ze zwierzęciem, a zawsze bardzo lubiłam wiewiórki.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Alma
Nadzorca



Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 144 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:15, 11 Maj 2008 Powrót do góry

Wiewiórka spojrzała się na Ciebie, powęszyła chwilkę i zniknęła za zakrętem ścieżki. Ze strony w którą uciekła wiewiórka usłyszałaś cichy szmer strumyka. Już teraz wyobraziłaś sobie przejrzystą wodę torującą sobie drogę pomiędzy zielonymi kępkami trawy i kamykami wystającymi z dna koryta rzeczki.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Abara
Adept



Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 110 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Puławy

PostWysłany: Pon 13:42, 12 Maj 2008 Powrót do góry

Wizja płynącej wody sprawiła, że przypomniałam sobie, jak bardzo chce mi się pić. Jeść zresztą też, ale pić bardziej. Skierowałam się w stronę strumyka, mając nadzieję ,że jeśli napiję się wystarczająco dużo, zdołam oszukać burczący żołądek. Stanęłam na brzegu rzeczki, padłam na kolana i piłam, piłam cudownie chłodną, orzeźwiającą wodę przez długą chwilę. "Nie ma nic lepszego na świecie!" pomyślałam, ochlapując twarz i podnosząc się na nogi. Rozejrzałam się dookoła. Las nie był tak ciemny, jak początkowo myślałam. Słońce przebijało się przez liscie i gałęzie, kładąc wesołe słoneczne plamy na poszyciu. W górze świergotały ptatki. Jak ja kocham śpiew ptaków! Ale...nie widziałam nic, co by mogło wyglądać na odpowiedź. W którą stronę teraz się udać?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Alma
Nadzorca



Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 144 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:33, 14 Maj 2008 Powrót do góry

Las głuchy był na Twe pytanie. Nagle jakby czar prysł. Przedtem miło wyglądający las 'zmienił się' (oczywiście w przenośni, żeby nie było, że jakieś czary tu są Razz) w wielki i pusty. Zdałaś sobie sprawę, że nie wiesz gdzie jesteś, nie masz do kogo zwrócić się o pomoc. Poczułaś się... zagubiona.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Abara
Adept



Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 110 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Puławy

PostWysłany: Śro 19:40, 14 Maj 2008 Powrót do góry

Hmmmm... musiałam się zastanowić. Usiadłam na ziemi, ugięłam nogi w kolanach, objęłam je ramionami i oparłam na kolanach głowę. Co robić? Przypomniałam sobie radę pijanego starca. Nie jestem na tyle racjonalistką, by nie wierzyć w rady przygodnych mędrców spotykanych po drodze, nawet jeśli sprawiają wrażenie ululanych w pestkę, ale on... Zaraz... A może mu nie chcdziło o lasy, ale o gąszcz? Tacy jak on są znani z tego, że często mówią w przenośni. Może mu nie chcdziło o gąszcz roślin, ale o zagęszczenie ludzi? Inaczej mówiąc o duże ich zbiorowisko? Hmmmm... Nie, nie wiem, sama nie wiem.
Muszę jednak coś postanowić... Gdybym tylko otrzymała jakiś znak...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Alma
Nadzorca



Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 144 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:41, 16 Maj 2008 Powrót do góry

Siedzisz tak i siedzisz, a tu się już ciemno robi! A w nocy las nie jest bezpieczny... (chyba, że jesteś harcerzem z gitarą przy ognisku, to wtedy cały las się Cię boi, no ale to tak na marginesie =D) Na niebie widzisz już zarys księżyca, a w oddali słyszysz już wilki...
Nagle (spada bomba atomowa i rozdupca wszystko Razz) spośród drzew wyskakuje śnieżnobiały, można wręcz zaryzykować określenie, iż promieniuje bielą na pobliskie krzaczki, wilk. Spojrzał się na Ciebie dużymi, zielonymi oczami, jakby chciał Ci wypalić dziurę w twarzy i usiadł naprzeciwko Ciebie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Abara
Adept



Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 110 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Puławy

PostWysłany: Sob 16:14, 17 Maj 2008 Powrót do góry

"No świetnie!"- pomyślałam.- "Albo mnie zje, albo przemówi." Wilk patrzył na mnie, ja na niego długą chwilę, bo ja nie nie mogłam się ruszyć ze strachu, a on...nie wiem.... a tu nagle jego sierść zaczęła lśnić coraz bardziej, błyszcząc tak mocno, że nie mogłam wytrzymać i musiałam zamknać oczy. Potem nagle ogarnęło mnie zimno, a zaraz potem zrobiło mi się gorąco. "Czy to już śmierć?" przemknęło mi przez głowę. Ile to wszystko trwało, nie mam pojęcia, ale wreszcie poczułam, że blask przygasł. Odważyłam się otworzyć oczy i okazało się, że rzeczywiście blask nie jest już tak silny. Prawdę mówiąc w ogóle go nie było, była za to po prostu światłość dnia. Wilka też nie było, tak samo zresztą jak lasu. Byłam w zupełnie inym, nie znanym mi miejscu...

(No, opisz je teraz, Almo)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Alma
Nadzorca



Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 144 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:26, 17 Maj 2008 Powrót do góry

Wilk się nie świecił ani nic, Tobie się nie robiło zimno ani gorąco, nie było żadnych czarów które miałyby Cię przenieść w jakieś inne miejsce. Stałaś po prostu przed wilkiem, który nieustannie się nie Ciebie patrzy.

(nie podważaj mego autorytetu. Ja opisuję gdzie jesteś, jak się czujesz [oczywiście jako odczucia fizyczne], co widzisz, co słyszysz. Jak chcesz pisać opowiadanie to nie tutaj. Świat zewnętrzny, wypadki, przypadki, napotkani wędrowcy/stworzenia NIE zależą od Ciebie, tylko ode mnie. Tak samo jak ich zachowania)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Abara
Adept



Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 110 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Puławy

PostWysłany: Sob 19:47, 17 Maj 2008 Powrót do góry

Wilk cały czas patrzył na mnie, ani na chwilę nie spuszczając wzroku, a ja wpatrywłam się w niego, rozważając, czy zdążę wdrapać się na jakieś drzewo, zanim zatopi zęby w mojej łydce. Nie wiedziałam, czy ma taki zamiar, ale choć to był jakiś dziwny wilk (biały i taki jakiś spokojny), mógł przecież się zachować jak zwyczajny... Stałam bez ruchu, bo gdzieś słyszałam, że wilki nie rzucają się na ludzi stojących nieruchomo, ale w głowie kłębiły mi się myśli. Zaraz...a może to ten znak, o który prosiłam? Jeśli tak, to muszę przyznać, że raczej nie o taki znak mi chodziło... Pójdzie sobie wreszcie to kudłate, czy zrobi coś innego? Dlaczego tylko gapi się na mnie tymi dziwacznymi ślepiami?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Alma
Nadzorca



Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 144 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:16, 18 Maj 2008 Powrót do góry

Wilk popatrzył się na Ciebie po czym podszedł do rzeczki i napił się z niej. Popatrzył się jeszcze przez chwilę na Ciebie i przeskoczył płynącą wodę. Jeszcze raz się obrócił, zawył i wskoczył w zarośla.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Abara
Adept



Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 110 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Puławy

PostWysłany: Nie 20:01, 18 Maj 2008 Powrót do góry

Hmmm... Tym razem zachował się jak pies. No... prawie. Wydało mi się, że chciał, żebym poszła za nim. Iść czy nie iść? Rozejrzałam się dookoła. Nic lepszego nie przyszało mi do głowy, więc uniosłam spódnicę do kolan, żeby jej nie zamoczyć, i przebrnęłam przez płytką w tym miejscu rzeczkę. Wyszłam na brzeg i podążyłam ku tym zaroślom, wśród których zniknął wilk. "Oby tylko się nie okazało, że postanowił mnie tam ściągnąć, żeby w spokoju zjeść kolację"- pomyślałam z wisielczym humorem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Alma
Nadzorca



Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 144 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:36, 20 Maj 2008 Powrót do góry

Szłaś tak i szłaś... wilk co jakiś czas stawał i patrzył się za Tobą. Nie miałaś pojęcia jak długo przedzierałaś się przez chaszcze, jedyne, co było pewne, to to, że suknia nadawała się już tylko na szmaty, a księżyc widniał wysoko na niebie. Udało Ci się wyjść z niemałym problemem na sporej wielkości polankę. Pierwsze, co rzuciło Ci się w oczy to siedzący na środku polany mężczyzna grający jakąż rzewną melodię na flecie. Jego długie, białe włosy spływały mu do pasa, a zielone oczy spoglądały nieobecnie. Był on zdumiewająco podobny do wilka, którego spotkałaś, jednak nie był porośnięty futrem, nie miał pazurów, wielkiego pyska i chodził w pozycji pionowej. Jednak nie mógł być to ten wilk, gdyż zwierzę właśnie przebiegło obok Ciebie i usiadło na skraju polany.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)